Loading
Sowa i PartnerzySowa i PartnerzySowa i Partnerzy

Sygnalista – Kto to jest i jaką pełni funkcję w firmie (i nie tylko)?

sygnalista kto to jest

Wdrażamy procedury zgłoszeń wewnętrznych

Przeprowadzamy organizacje przez proces wdrożenia maksymalnie prosto i bezboleśnie. Mamy ogromne doświadczenie we wdrażaniu różnych procedur, dlatego potrafimy wyważyć różne interesy i zaproponować rozwiązania, które idealnie pasują do organizacji. Rozumiemy, że organizacje są niechętne do wdrażania skomplikowanych procedur dlatego oferujemy prosty, standardowy i bardzo solidny produkt, który zapewnia zgodność z przepisami prawa, a jednocześnie nie wywraca biznesu do góry nogami. 

1. Sygnalista – kto to jest? Definicja

1.1. Sygnalista - definicja i uwagi wprowadzające

W tym wpisie postaramy się wyjaśnić wszystkie kwestie związane z tym, kim jest sygnalista w organizacji. Na początku przedstawimy własną definicję, która pozwoli lepiej zrozumieć temat. Później przejdziemy do szczegółowej analizy pojęcia sygnalisty w kontekście ustawy.

Ujmując rzecz krótko i możliwie po ludzku sygnalista to osoba, która w związku ze swoją działalnością zawodową (np. świadczeniem pracy lub usług) dowiaduje się o zagrożeniach lub szkodach dla interesu publicznego (np. o korupcji, o wprowadzaniu na rynek produktu niebezpiecznego, ustawianiu przetargu, zagrożeniu dla środowiska, itp.) i decyduje się na zgłoszenie informacji o tym zagrożeniu lub szkodzie bądź wewnątrz organizacji, bądź do odpowiednich organów, bądź też w określonych przypadkach ujawnia o tym informację publicznie.

To własny opis sygnalisty przygotowany jedynie dla wprowadzenia i uproszczenia zagadnienia.

25 września 2024 r. wchodzi w życie Ustawa z dnia 14 czerwca 2024 r. o ochronie sygnalistów (Dz. U. poz. 928). – dalej „Ustawa”, która wprowadza legalną definicję „sygnalisty”. Oznacza to, że znaczenie tego słowa na potrzeby Ustawy zostało określone w sposób wiążący. 

1.2. Sygnalista - omówienie definicji z ustawy

Przejdźmy zatem do tego kto to jest sygnalista w rozumieniu przepisów prawa.

Ustawa definiuje sygnalistę w następujący sposób:

[Art. 4 ust. 1] Sygnalistą jest osoba fizyczna, która zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą (…).

Na razie zostawmy dalszą część definicji i skupmy się na istotnych elementach tej pierwszej części. Przede wszystkim zwróćmy uwagę na słowa „naruszenie prawa” i „kontekst związany z pracą”. Te dwa kluczowe pojęcia wcale nie są oczywiste i budzą uzasadnione wątpliwości. Od tego natomiast, czy ktoś zgłasza lub ujawnia informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą zależy to, czy jest sygnalistą w rozumieniu Ustawy i czy może korzystać z ochrony, jaką przyznaje mu Ustawa.

Co to jest zatem „naruszenie prawa”? Tutaj znów Ustawa wprowadza swoją definicję. Oznacza to, że naruszeniem prawa nie jest każde naruszenie prawa jakie przychodzi nam do głowy, lub to co czujemy, że może być naruszeniem prawa, ale wyłącznie to co przewiduje Ustawa. Ustawa wprowadza tutaj tzw. definicję legalną, czyli ustala znaczenie tego sformułowania w sposób wiążący dla jego wykładni. Może to wydawać się skomplikowane, ale w rzeczywistości chodzi o to, że jeżeli zastanawiamy się, czy doszło do „naruszenia prawa” czy nie, to musimy sprawdzić, czy to o czym myślimy zawiera się w definicji ustawowej.

Co więc na ten temat mówi Ustawa?

[Art. 3 ust 1] Naruszeniem prawa jest działanie lub zaniechanie niezgodne z prawem lub mające na celu obejście prawa (…).

Znów zostawmy na chwilę dalszą część definicji. Widzimy tutaj, że naruszenie prawa może polegać na:

1) „działaniu”, czyli że ktoś robi coś niezgodnego z prawem,
2) „zaniechaniu” czyli że ktoś czegoś nie robi, mimo tego, że powinien to zrobić, bo tak nakazuje prawo,
3) „działaniu” lub „zaniechaniu”, które ma na celu „obejście prawa”.

Pierwsze dwie sytuacje nie będą budziły wielkich kontrowersji (zob. niżej).

W praktyce trudna do ustalenia będzie sytuacja trzecia, a mianowicie „obchodzenie prawa”. Samo to, że ktoś obchodzi prawo już świadczy o tym, że jest to działanie lub zaniechanie bardziej złożone niż proste popadnięcie w sprzeczność z prawem. Czynności, które mają na celu obejście prawa są bowiem z prawem pozornie zgodne – nie zawierają elementów wprost niezgodnych z prawem. Jeżeli jednak uwzględnimy rzeczywisty cel działania lub zaniechania (tj. wolę wewnętrzną naruszyciela) to okaże się, że mimo że na pierwszy rzut oka wszystko „formalnie” wydaje się w porządku to w rzeczywistości osoba zmierza (poprzez działanie lub zaniechanie) do osiągnięcia celu, który jest prawnie zabroniony. Na tę chwilę orzecznictwo nie miało jeszcze okazji wypowiedzieć się na temat tego jak należy rozumieć to pojęcie na gruncie Ustawy, ale z pewnością doczekamy się tutaj bardzo ciekawych orzeczeń w przyszłości. Na teraz należy zapamiętać, że naruszeniem są nie tylko proste naruszenia i zaniechania niezgodne z prawem, ale także te niejednoznaczne, bardziej skomplikowane stany faktyczne, które mogą być kwalifikowane jako obchodzenie prawa. W każdym jednak wypadku – jeżeli sytuacja jest bardziej skomplikowana i niejednoznaczna – należy zachować szczególną czujność, dlatego że od tego, czy mamy do czynienia z naruszeniem prawa czy nie zależy to, czy danej osobie będzie przysługiwać ochrona należna sygnalistom, ale o tym jeszcze w dalszej części wpisu.

Teraz bardzo ważne. Jak to już zostało wspomniane ustawa wprowadza definicję legalną naruszenia prawa, w której określa czego to naruszenie prawa może dotyczyć. Nie jest to więc każde naruszenie prawa jakie przychodzi nam do głowy, ale wyłącznie to, o którym mowa w Ustawie.

A co Ustawa mówi na ten temat?

Naruszeniem prawa jest działanie lub zaniechanie niezgodne z prawem lub mające na celu obejście prawa, dotyczące:

1) korupcji;
2) zamówień publicznych;
3) usług, produktów i rynków finansowych;
4) przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu;
5) bezpieczeństwa produktów i ich zgodności z wymogami;
6) bezpieczeństwa transportu;
7) ochrony środowiska;
8) ochrony radiologicznej i bezpieczeństwa jądrowego;
9) bezpieczeństwa żywności i pasz;
10) zdrowia i dobrostanu zwierząt;
11) zdrowia publicznego;
12) ochrony konsumentów;
13) ochrony prywatności i danych osobowych;
14) bezpieczeństwa sieci i systemów teleinformatycznych;
15) interesów finansowych Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, jednostki samorządu terytorialnego oraz Unii Europejskiej;
16) rynku wewnętrznego Unii Europejskiej, w tym publicznoprawnych zasad konkurencji i pomocy państwa oraz opodatkowania osób prawnych;
17) konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela – występujące w stosunkach jednostki z organami władzy publicznej i niezwiązane z dziedzinami wskazanymi w pkt 1-16.

Jest to tzw. katalog zamknięty, co oznacza, że jeżeli czegoś w tym katalogu nie ma, to nie można tego kwalifikować jako naruszenie prawa w rozumieniu Ustawy. Jeżeli zatem ktoś popełnia wykroczenie polegające na spożywaniu alkoholu w miejscu publicznym to oczywiście narusza przepisy powszechnie obowiązującego prawa, ale nie stanowi to „naruszenia prawa” w rozumieniu Ustawy. Podobnie będzie w przypadku, gdy ktoś narusza przepisy prawa pracy, np. mobbinguje pracowników (zob. niżej).

W konsekwencji, jeżeli działanie lub zaniechanie, które podlega naszej ocenie, nie mieści się w tym katalogu to nie stanowi to „naruszenia prawa” w rozumieniu Ustawy, a to oznacza, że osoba, która zdecyduje się zgłosić lub ujawnić takie działanie lub zaniechanie nie będzie sygnalistą. Proste prawda?

Proste, ale zwróćmy jeszcze raz uwagę na definicję:

[Art. 4 ust. 1] Sygnalistą jest osoba fizyczna, która zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą (…).

Ustawa mówi o zgłaszaniu lub ujawnianiu publicznie „informacji” o naruszeniu prawa, a nie o samym naruszeniu prawa. Pozornie różnica może wydawać się niewielka, ale w rzeczywistości pojawiać tu się może szereg wątpliwości, a mianowicie, czy chodzi o już stwierdzone naruszenie, czy także o podejrzenie naruszenia, czy informacja może dotyczyć zdarzeń przyszłych, itp.

Z pomocą przychodzi ustawodawca, który wprowadza definicję legalną „informacji o naruszeniu prawa”, która brzmi tak:

[Art. 2 pkt 3] informacja o naruszeniu prawa – należy przez to rozumieć informację, w tym uzasadnione podejrzenie dotyczące zaistniałego lub potencjalnego naruszenia prawa, do którego doszło lub prawdopodobnie dojdzie w podmiocie prawnym, w którym sygnalista uczestniczył w procesie rekrutacji lub innych negocjacji poprzedzających zawarcie umowy, pracuje lub pracował, lub w innym podmiocie prawnym, z którym sygnalista utrzymuje lub utrzymywał kontakt w kontekście związanym z pracą, lub informację dotyczącą próby ukrycia takiego naruszenia prawa;

Z powyższego wynika więc, że uzasadnione podejrzenie, co do naruszenia, które miało miejsce, lub może mieć miejsce, także mieści się w definicji.

A co z drugą częścią definicji „informacji o naruszeniu prawa”? Żeby informacja była rzeczywiście „informacją o naruszeniu prawa” w rozumieniu Ustawy to naruszenie prawa musi mieć miejsce w podmiocie, z którym sygnalistę łączą określone relacje. Nie chodzi tu o każdy, dowolny podmiot, o którym np. osoba chcąca zgłosić naruszenie dowiedziała się podsłuchując rozmowę w pociągu, ale o taki w którym ta osoba pracuje, pracowała, z którym negocjowała, itp.

Dlatego bardzo, bardzo istotne jest, aby przed każdym zgłoszeniem lub ujawnieniem informacji dokładnie przeanalizować czy to co wydaje nam się naruszeniem prawa rzeczywiście mieści się w katalogu z art. 3 Ustawy i czy stanowi to „informację” w rozumieniu art. 2 pkt. 3 Ustawy.

Na marginesie należy jedynie dodać, że każda organizacja może dodatkowo w ramach procedury zgłoszeń wewnętrznych przewidzieć możliwość zgłaszania informacji o naruszeniach dotyczących obowiązujących w tym podmiocie prawnym regulacji wewnętrznych lub standardów etycznych, które zostały ustanowione przez tę organizację na podstawie przepisów prawa powszechnie obowiązującego i pozostają z nimi zgodne [Art. 3 ust. 2 Ustawy]. Jeżeli zatem coś nie mieści się w katalogu ustawowym, ale dana organizacja przewidziała w procedurze zgłoszeń wewnętrznych, że takie naruszenia również można zgłaszać, to wówczas osoba zgłaszająca takie naruszenia będzie korzystać z ochrony przysługującej sygnalistom, czyli inaczej mówiąc – będzie uważana za sygnalistę w rozumieniu Ustawy ze wszelkimi tego konsekwencjami (na potrzeby zgłoszeń wewnętrznych).

To jednak nie wszystko. Wróćmy znów do definicji:

[Art. 4 ust. 1] Sygnalistą jest osoba fizyczna, która zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą (…).

Wyjaśniliśmy już, czym jest naruszenie prawa, co to jest informacja o naruszeniu prawa, ale zwróćmy uwagę, że informacja o naruszeniu prawa ma być „uzyskana w kontekście związanym z pracą”.

Co to jest zatem kontekst związany z pracą?

Ustawa znów wprowadza tutaj definicję legalną. Przez kontekst związany z pracą należy rozumieć [art. 2 pkt. 5 Ustawy]

przeszłe, obecne lub przyszłe działania związane z wykonywaniem pracy na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego stanowiącego podstawę świadczenia pracy lub usług lub pełnienia funkcji w podmiocie prawnym lub na rzecz tego podmiotu, lub pełnienia służby w podmiocie prawnym, w ramach których uzyskano informację o naruszeniu prawa oraz istnieje możliwość doświadczenia działań odwetowych;

No właśnie. Czyli jak to już było wspomniane nie chodzi tutaj o każdą informację o każdym naruszeniu zasłyszaną czy też powziętą w każdym kontekście (np. w metrze, tramwaju, pociągu, samolocie, u fryzjera, itp.), ale o informację powziętą w związku z działaniami związanymi z wykonywaniem pracy, gdzie z jednej strony – w ramach tych działań – uzyskano informację a z drugiej strony osoba dysponująca informacją i chcącą ją zgłosić lub ujawnić może doświadczyć negatywnych konsekwencji, polegających np. na zwolnieniu z pracy, przeniesieniu na inne stanowisko, obcięciu premii, itp.

Czy zatem jeżeli podróżuję służbowo i usłyszę w pociągu informację wskazującą na naruszenie, to czy mogę być uznany za sygnalistę?

Najprawdopodobniej nie. Dlaczego? Dlatego, że o ile można powiedzieć że podróżujesz w „kontekście związanym z pracą” i usłyszałeś coś, co wskazuje na „naruszenie prawa” w rozumieniu Ustawy, to po pierwsze – jeżeli informacja nie dotyczy podmiotu, z którym masz cokolwiek wspólnego – raczej nie ma możliwości, abyś doświadczył „działań odwetowych”, a po drugie to co usłyszałeś nie będzie kwalifikować się jako „informacja”, z racji tego, że z podmiotem nie łączą Cię żadne relacje, o których mowa w definicji (zob. wyżej). Czy to oznacza, że nie możesz zareagować i zgłosić nieprawidłowości, np., złożyć zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa? Możesz, ale nie będziesz podlegał ochronie jako sygnalista.

Czy to znaczy, że steward, fryzjer, kelner, czy maszynista nie mogą być sygnalistami? Oczywiście mogą być, ale informacje muszą dotyczyć podmiotu, z którym mają określone relacje i mogą doświadczyć działań odwetowych. Nie wszystko co usłyszą będzie bowiem informacją o naruszeniu prawa.

Z powyższego wynika, że definicja „sygnalisty” tylko pozornie jest prosta. W rzeczywistości składa się nią kilka elementów, które są doprecyzowywane w różnych częściach Ustawy.

Na koniec warto zauważyć, że definicja sygnalisty w polskiej Ustawie odpowiada definicji „osoby dokonującej zgłoszenia”, o której mowa w Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii (Dz. U. UE. L. z 2019 r. Nr 305, str. 17 z późn. zm.) – dalej jako „Dyrektywa”. Ustawa o ochronie sygnalistów transponuje przepisy Dyrektywy do polskiego porządku prawnego.

W mojej ocenie definicja jest jednak stosowana w Ustawie niekonsekwentnie i będzie prowadziła do problemów interpretacyjnych, ale na te rozważania nie ma tutaj miejsca.

2. Sygnalista = pracownik?

W pierwszej części wpisu pominęliśmy dla porządku część definicji „sygnalisty”, która odnosi się do tego, czy sygnalistą może być jedynie pracownik w rozumieniu Kodeksu pracy, czy także inne osoby, które wykonują pracę na rzecz podmiotu lub świadczą swoje usługi na podstawie innych stosunków prawnych.

Odpowiadając na pytanie Ustawa może przyznać ochronę (tj. może uznać za sygnalistów) także inne osoby niż pracowników w rozumieniu Kodeksu pracy.

Podsumowując, sygnalistami mogą być między innymi:

  1. pracownik;
  2. pracownik tymczasowy;
  3. osoba świadcząca pracę na innej podstawie niż stosunek pracy, w tym na podstawie umowy cywilnoprawnej;
  4. przedsiębiorca;
  5. prokurent;
  6. akcjonariusz lub wspólnik;
  7. członek organu osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej;
  8. osoba świadcząca pracę pod nadzorem i kierownictwem wykonawcy, podwykonawcy lub dostawcy;
  9. stażysta;
  10. wolontariusz;
  11. praktykant;
  12. funkcjonariusz w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Straży Marszałkowskiej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej oraz ich rodzin (Dz. U. z 2023 r. poz. 1280, 1429 i 1834);
  13. żołnierz w rozumieniu art. 2 pkt 39 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny (Dz. U. z 2024 r. poz. 248 i 834).

Bardzo ważne jest, że nie chodzi tutaj tylko o „obecnych” pracowników i  pozostałe osoby, które w tym momencie świadczą pracę lub usługi na rzecz podmiotu. Sygnalistą może być także osoba, która uzyskała informację o naruszeniu prawa w kontekście związanym z pracą przed nawiązaniem stosunku pracy lub innego stosunku prawnego stanowiącego podstawę świadczenia pracy lub usług lub pełnienia funkcji w podmiocie prawnym lub na rzecz tego podmiotu, lub pełnienia służby w podmiocie prawnym lub już po ich ustaniu. Chodzi zatem o przyszłych, niedoszłych, obecnych lub byłych pracowników i inne osoby, o których była mowa wyżej.

Ponadto, co bardzo ważne, nie jest to katalog zamknięty i sygnalistami mogą też być inne osoby, niż wymienione wyżej.

3. Czy sygnalista to zatem „kapuś”, „konfident”, „zdrajca”, „sprzedawczyk”, lub „donosiciel”?

Absolutnie nie. Kapuś, konfident, zdrajca, sprzedawczyk, donosiciel i inne podobne określenia to słowa, które są powszechnie uważane za pogardliwe i w żaden sposób nie przystają do sygnalistów.

Używanie takich określeń w stosunku do sygnalisty może nie tylko naruszać jego dobra osobiste i skutkować odpowiedzialnością cywilnoprawną, ale w określonych sytuacjach może to być nawet uznane za stosowanie działań odwetowych i skutkować odpowiedzialnością karną.

Sygnalizowanie w kontekście związanym z pracą kojarzy się źle przede wszystkim z uwagi na minione już czasy gospodarki uspołecznionej, gdzie powszechne były kradzieże mienia społecznego (państwowego, spółdzielczego, organizacji społecznych), które wiązało się z niezasłużoną a dość szeroką tolerancją, w odróżnieniu od kradzieży dóbr indywidualnych.

Sygnaliści natomiast działają w obronie dóbr społecznych (np. bezpieczeństwa transportu, transparentności systemu zamówień publicznych, ochrony prywatności, braku korupcji, itp.), poprawiają egzekwowanie prawa, a często zmierzają do tego, żeby było po prostu normalnie – czyli zgodnie z prawem.

Jeżeli ktoś podejmuje działania w takim celu to w żadnej mierze nie można nazywać go pogardliwie w ten czy w inny sposób, a raczej należy to docenić. Oczywiście osoba, której dotyczy zgłoszenie będzie miała na ten temat inne zdanie, ale wydaje się, że ta osoba powinna mieć większe zmartwienia na głowie i jej opinią nie należy się przejmować

4. Czy sygnalista zawsze podlega ochronie prawnej?

Nie. Zgodnie z art. 6 Ustawy

Sygnalista podlega ochronie określonej w przepisach rozdziału 2 [dot. zakazu działań odwetowych i środków ochrony] od chwili dokonania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego, pod warunkiem, że miał uzasadnione podstawy sądzić, że informacja będąca przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego jest prawdziwa w momencie dokonywania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego i że stanowi informację o naruszeniu prawa.

Powyższy przepis jest bardzo istotny dla całego systemu ochrony sygnalistów.

Zgodnie z powołanym przepisem sam fakt posiadania informacji o naruszeniu prawa, nawet jeżeli jest to informacja uzyskana w kontekście związanym z pracą, nie skutkuje przyznaniem danej osobie ochrony prawnej na mocy Ustawy. Aby dana osoba podlegała ochronie musi dokonać zgłoszenia lub ujawnienia publicznego i dopiero z tym momentem uzyska ochronę przysługującą sygnalistom.

Wcześniej taka osoba nie korzysta z ochrony przyznawanej sygnalistom. Jeżeli zatem ktoś powziął informację o łapówkarstwie w firmie, ale nic z tą informacją nie zrobił, a następnie został zwolniony z pracy, to nie będzie mógł m.in. korzystać z domniemania, że to zwolnienie jest w rzeczywistości działaniem odwetowym ze strony pracodawcy (zob. art. 12 ust. 3 Ustawy). Jeżeli natomiast dojdzie do zgłoszenia lub ujawnienia publicznego tej samej informacji, to od tego momentu – jeżeli dojdzie do zwolnienia pracownika – to pracodawca będzie musiał wykazać, że zwolnienie nie ma związku ze zgłoszeniem lub ujawnieniem informacji przez sygnalistę.

A co jeżeli pracodawca tego nie wykaże?

Konsekwencje są różne, ale z interesujących kwestii sygnalista będzie miał prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie, lub prawo do zadośćuczynienia (zob. art. 14 Ustawy).

Kolejna istotna rzecz to warunek, że ochrona przysługuje wyłącznie wtedy, gdy w momencie zgłaszania lub ujawniania dana osoba miała uzasadnione podstawy sądzić, że informacja będąca przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego jest prawdziwa i że stanowi informację o naruszeniu prawa.

Założenie legislacyjne tego przepisu wynika z Dyrektywy. Jej motywy stanowią wprost, że:

(43) (…) ochrona jest również uzasadniona w przypadku osób, które nie dostarczają konkretnych dowodów, ale zgłaszają uzasadnione obawy lub podejrzenia. Jednocześnie ochroną nie powinno się obejmować osób zgłaszających informacje, które są już w pełni publicznie dostępne, ani w przypadku zgłaszania nieuzasadnionych plotek i pogłosek.

Motyw ten został także odzwierciedlony w przepisach Dyrektywy, której art. 6 bardzo przypomina Art. 6 Ustawy. Chodzi zatem o to, żeby obejmować ochroną wyłącznie te osoby, które rzeczywiście i racjonalnie mogą zakładać w momencie dokonywania zgłoszenia, że informacja jest prawdziwa, mimo iż czasami nie mogą dostarczyć konkretnych dowodów.

Jeżeli jednak dowodów jest brak to zalecamy daleko idącą ostrożność przy podejmowaniu decyzji polegającej na zgłoszeniu lub ujawnieniu naruszenia prawa, gdyż zawsze to otwiera pole do interpretacji, czy obawy (podstawy) były rzeczywiście uzasadnione.

Istotne także jest, że nie jest tu mowa o każdej „informacji” ale o „informacji o naruszeniu prawa”. Mówiliśmy już o tym we wcześniejszej części wpisu, ale podkreślmy jeszcze raz – żeby informacja była rzeczywiście „informacją o naruszeniu prawa” w rozumieniu Ustawy to naruszenie prawa musi mieć miejsce w podmiocie, z którym sygnalistę łączą określone relacje (zob. wyżej).


No dobrze, a co jeżeli ktoś świadomie zgłasza lub ujawnia nieprawdziwe informacje? Wówczas osoba, która poniosła z tego tytułu szkodę ma prawa do odszkodowania lub zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od osoby, która dokonała takiego zgłoszenia lub ujawnienia (Art. 15). Należy mieć to na względzie przy podejmowaniu decyzji o zgłoszeniu lub ujawnieniu.

5. Gdzie sygnalista może dokonać zgłoszenia informacji o naruszeniu prawa?

Sygnalista może dokonać tzw. zgłoszenia wewnętrznego, zgłoszenia zewnętrznego, lub ujawnienia publicznego.

Zgłoszenie wewnętrzne to takie zgłoszenie, które jest adresowane do podmiotu, w którym ma lub może mieć miejsce naruszenie prawa

Zgłoszenie zewnętrzne to zgłoszenie przekazane Rzecznikowi Praw Obywatelskich lub organowi publicznemu.

Ujawnienie publiczne jest to natomiast podanie informacji o naruszeniu do wiadomości publicznej.

6. Czy sygnalista otrzymuje wynagrodzenie za zgłoszenie nieprawidłowości lub naruszenia?

Sygnalista nie otrzymuje wynagrodzenia za zgłoszenie nieprawidłowości.

Procedura zgłoszeń wewnętrznych może przewidywać system zachęt do korzystania z procedur wewnętrznych, w przypadku, gdy naruszeniu prawa można skutecznie zaradzić w ramach struktury organizacyjnej podmiotu prawnego, a sygnalista uważa, że nie zachodzi ryzyko działań odwetowych (art. 25 ust. 2 pkt. 4). Teoretycznie zatem można w procedurze wewnętrznej wprowadzić wynagrodzenie za zgłoszenie kanałem wewnętrznym, ale raczej jest to mało prawdopodobne i nie będzie często spotykane.

7. Naruszenie prawa a mobbing – czy zgłoszenie mobbingu może być dokonane w ramach procedury ochrony sygnalistów?

Wspominaliśmy wyżej, że naruszenie prawa ma swoją definicję legalną w Ustawie. Naruszeniem prawa w rozumieniu Ustawy nie jest zatem każde naruszenie prawa w powszechnym tego słowa znaczeniu, ale wyłącznie to, które mieści się w zamkniętym katalogu z art. 3 Ustawy.

Wiele stron internetowych i wpisów blogowych (w tym niestety tych, które wyświetlają się na pierwszych miejscach w wyszukiwarkach) wskazuje, że osoba mobbingowana, czy też osoba, która wie, że do mobbingu dochodzi w danej organizacji, będzie mogła korzystać z ochrony przysługującej sygnalistom. Tak jednak nie jest. Strony internetowe i wpisy blogowe, które dotyczą tego zagadnienia powstały jeszcze na etapie prac legislacyjnych i nie uwzględniły zmian, jakie wprowadzono do Ustawy na późniejszym etapie.

Na pewnym etapie procesu legislacyjnego – z inicjatywy związków zawodowych – prawo pracy (a w tym mobbing) znalazło się w ustawowym katalogu naruszeń prawa. Rozwiązanie to było przedstawiane jako sukces związków zawodowych i odbiło się szerokim echem, w wyniku czego wielu ekspertów już ogłosiło, że w polskim systemie ochrony sygnalistów znajdzie się także miejsce dla prawa pracy i ochrony osób mobbingowanych. Kiedy jednak ustawą zajął się Senat „prawo pracy” zostało wykreślone w wyniku poprawki, a poprzednie brzmienie Ustawy nie zostało przywrócone przez Sejm.

W efekcie – w obecnym stanie prawnym – naruszenia związane z prawem pracy, w tym w z mobbingiem, nie powinny być zgłaszane w trybie właściwym dla ochrony sygnalistów, gdyż osoba zgłaszająca nie będzie mogła korzystać z ochrony należnej sygnalistom.

Oczywiście, zgłoszenia mobbingu dalej można dokonać innymi kanałami, w tym do przełożonego, kadr czy Państwowej Inspekcji Pracy, a także możliwa jest droga sądowa.

8. W czym możemy Ci pomóc?

Nasza Kancelaria świadczy kompleksowe usługi prawne związane z regulacjami dotyczącymi ochrony sygnalistów. Na co dzień wdrażamy procedury zgłoszeń wewnętrznych, doradzamy przy podejmowaniu decyzji dotyczących zgłoszeń, pomagamy przy prowadzeniu działań następczych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że często przepisy są niejednoznaczne i mogą budzić wątpliwości przy zastosowaniu ich w praktyce.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszamy do wpisu: Ochrona sygnalistów – Ustawa, wdrożenie, od kiedy obowiązek?

 Jeżeli masz pytania…

Skontaktuj się z nami!

Możesz ocenić naszą stronę.
[Wszystkich ocen: 0 Średnia ocena: 0]

1 Comment

  • Ochrona sygnalistów - Ustawa, wdrożenie, od kiedy obowiązek?

    20/08/2024 - 9:42 PM

    […] prawa”, „naruszenie prawa”, czy „kontekst związany z pracą”.  Pisaliśmy o tym szczegółowo w tym wpisie Sygnalista – Kto to jest i j… Jest to dobre miejsce, jeżeli chcesz uzyskać wyczerpujące informacje na temat tego kto […]

Comments are closed.